Nawet zachęcanie do kopiowania psich uszu i ogonów podlega karze. Niestety rzadko orzekanej.
Jedną z bardziej absurdalnych form znęcania się nad zwierzętami jest tzw. kopiowanie, czyli odcinanie bądź przycinanie ogonów i uszu w celach estetycznych. Jej ofiarą padają najczęściej psy rasowe. O wykonywaniu tego zabiegu u zdrowych zwierząt decyduje wyłącznie wizualne wpisywanie ich w tzw. wzorzec rasy. Kopiowanie wywołuje ból, utrudnia socjalizację i uniemożliwia komunikację, prowadząc do dystresu i agresji. Nie powinno zatem dziwić, że ustawodawca praktyki tej zabronił, a na wystawy psów rasowych nie dopuszcza się już osobników jej poddanych. Zgodnie z art. 6 ust. 2 pkt 1 ustawy o ochronie zwierząt (dalej: u.o.z.) przycinanie psom uszu i ogonów wykonywane w celu innym niż ratowanie zdrowia lub życia jest formą znęcania się.
W tym stanie rzeczy może dziwić – a powinno oburzać – zachowanie hodowców, którzy na fotografiach dołączonych do ofert sprzedaży szczeniąt podnoszą im uszy albo zasłaniają ogon, by przypominały skopiowane. Pozostawiając na marginesie dyskusję na temat standardów hodowli zwierząt w Polsce czy wręcz dopuszczalności jej prowadzenia przez osoby bez dostatecznych kompetencji, warto zastanowić się nad kwalifikacją prawną wspomnianych ogłoszeń na gruncie ustawy o ochronie zwierząt.
Otóż hodowca nadający szczenięciu wizerunek jak po przycięciu uszu czy ogona, uwieczniający to na fotografii, a następnie oferujący w ten sposób psa, popełnia przestępstwo. Czyn spełnia znamiona publicznego pochwalania popełnienia przestępstwa znęcania się nad zwierzętami (art. 255 par. 3 k.k.). Hodowca zachęca bowiem odbiorców do nadawania psom wyglądu po amputacji uszu lub ogona, tym samym okazuje akceptację dla okaleczania zwierząt. Czasami z kontekstu wynika też gotowość do wykonania bądź zlecenia zabronionego przez prawo zabiegu. Sama forma (fotografia bez opisu słownego) nie ma znaczenia, o ile tylko czytelny jest komunikat aprobaty dla znęcania się nad zwierzętami.
W konsekwencji ogłaszanie przez hodowcę oferty sprzedaży psa upozowanego na okaleczonego zagrożone jest karą grzywny do 180 stawek dziennych, karą ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Nie ma znaczenia, czy ktoś ofertę przyjmie i czy dojdzie w związku z tym do popełnienia przestępstwa znęcania się nad psem. Przestępstwo publicznego pochwalania popełnienia przestępstwa ma bowiem charakter bezskutkowy. Jest przy tym ścigane z oskarżenia publicznego (z urzędu).
Ustawa o ochronie zwierząt zabrania w art. 17 ust. 6 propagowania lub upowszechniania zadawania cierpienia lub innej przemocy wobec zwierząt ze strony człowieka. Czyn ten kwalifikuje jako wykroczenie zagrożone karą aresztu albo grzywny (art. 37 ust. 1 u.o.z.). W przypadku takiej kwalifikacji oferty, sąd może orzec przepadek psa, a nawet narzędzi lub przedmiotów służących do prowadzenia hodowli (art. 37 ust. 3 u.o.z.), a także nawiązkę w wysokości do 1000 zł na cel związany z ochroną zwierząt (art. 37 ust. 4 u.o.z.). W omawianym przypadku niewykluczony jest zatem zbieg przestępstwa z art. 255 § 3 k.k. oraz wykroczenia z art. 17 ust. 6 ustawy o ochronie zwierząt.
Jeśli zaś hodowca podejmie się kopiowania uszu lub ogona psa bądź zorganizuje przeprowadzenie tego zabiegu, dochodzi do sprawstwa indywidualnego bądź kierowniczego przestępstwa znęcania się nad zwierzętami. Zgodnie z art. 35 ust. 1a jest to czyn zagrożony karą pozbawienia wolności do lat trzech. Dodatkową sankcją jest odebranie zwierzęcia (na czas postępowania na podstawie art. 7 bądź po skazaniu na podstawie art. 38a u.o.z.). A jeżeli hodowca będzie działał ze szczególnym okrucieństwem (np. przeprowadzał amputację bez znieczulenia, bez zachowania środków higieny), to grozi mu kara pozbawienia wolności do pięciu lat (art. 35 ust. 2 u.o.z.). W doktrynie uznaje się, że hodowcy odpowiadają nawet wówczas, gdy zlecają wykonanie zabiegu w krajach, w których jest to legalne (w zw. z art. 112 pkt 5 k.k.). Osobną kwestią jest odpowiedzialność przyszłego opiekuna psa, który zlecił kopiowanie, a także lekarza weterynarii, który podjął się wykonania nielegalnego zabiegu bądź nie zawiadomił organów ściągania w przypadku styczności z okaleczonym psem.
Niestety sądy na ogół warunkowo umarzają postępowanie karne wobec osób dopuszczających się kopiowania bądź zlecają kopiowanie, powołując się na „nieznaczny stopień społecznej szkodliwości czynu” i „nieznaczną winę sprawcy” (podczas gdy przestępstwo znęcania się nad zwierzętami jest przestępstwem formalnym, zaś zamiar sprawcy powinien być odnoszony do samej czynności sprawczej, a nie woli wyrządzenia zwierzęciu krzywdy). Wydaje się, że nadszedł już czas, by na serio podejść do dokonanej przez ustawodawcę dereifikacji zwierząt. Skoro są to żywe istoty, zdolne do odczuwania cierpienia, to człowiek jest im obowiązany poszanowanie, ochronę i opiekę. ©℗